niedziela, 10 lipca 2016

Od Alice

Było jeszcze ciemno, a ja już wstałam.
-Jeszcze trochę-powiedziałam przekładając się na drugi bok. Zapomniałam o tym iż moje łóżko było drzewem i nie było drugiego boku, a kilkumetrowa przepaść na ziemię. -Ałć!-jęknęłam. 
~Ale ze mnie śmieszek!~Pomyślałam~ żart sobie zrobiłam! Nie no, Alice, brawo! ~Otrząsnęłam się z kawałeczków trawy które do mnie przywarły. 
-Poranna rosa, Ble! -powiedziałam z obrzydzeniem. Nienawidziłam wody! Nie mogło się te słońce pośpieszyć i wybić tą rosę? Meh, poszłam dalej. Powolnie, jak ślimak, promienie słońca wdrapywały się na niebo. Skoczyłam na drzewo. W końcu mogłam się przespać. Spałam sobie, i spałam. Wspaniałe uczucie mowie wam. 
-Kryk- usłyszałam głos.-Krrryk- nadstawiłam uszy. Gałąź na której leżałam obłamała się. Spadłam na coś, a dokładniej na kogoś. Mój duch szczęścia właśnie się objawił! 
-P-przepraszam-powiedziałam ogarniając się.-Mów mi Alice.-powiedziałam szczerząc kły.

< Amon? c; heh >

Nowy wilk - Alice!

Gamma



Imię: Alice.
Płeć: Wadera, a na kogo Ci wyglądam?
Wiek: 3,5.
Charakter: Alice jest śmieszkiem. Lubi robić żarty dla wszystkich, nawet alfie. Ma w sobie mnóstwo energii. Na co dzień jest to pomocna i bardzo pomysłowa wadera. Zna wiele sztuczek, nie tylko tych magicznych. Łatwo się zaprzyjaźnia, lecz ma tylko nieliczną grupkę zaufanych osób, nazywanych też przyjaciółmi. Za nich oddałaby życie. Odważna nawet w tedy gdy w sercu dałaby nogę. Mimo tego iż jest to otwarta osoba, jest dosyć tajemnicza. 
Historia: Wilki zbierały się jak co dzień. Wszystkie z wyjątkiem jednego, imieniem Alice. Szukała młodszego brata. Gdy go wyczuła, pobiegła w jego stronę. Gdy zobaczyła jego czarną kitkę, ten był już martwy. Podniosła wzrok, a nad ciałem kilkumiesięcznego wilka stał wielki niedźwiedź. Stała jak wryta, gdy ten zaatakował ją potężną łapą. Był to tak mocny cios, że przeleciała kilka metrów. Jej mocne jak na szczeniaka łapy wbiły się w twardą ziemię, dzięki czemu niespadła z urwiska. Chciała się wspiąć lecz nie mogła. Dzika bestia, biegła w stronę Alice. Przerażona wilczyca zapomniała o przepaści i spadła. Ostatnie co słyszała to przeraźliwy ryk niedźwiedzia. Otworzyła swoje błękitne oczy. Cudem przeżyła taki upadek. Miała teraz sporo czasu na myślenie. Przez strach odłączyła się od watahy i została sama. Przyrzekła sobie to, że nie będzie sługa strachu i już nigdy jej nie sparaliżuje. Chciała odejść lecz złamała sobie kostkę. Zaopiekowała się nią starsza wilczyca która w dzień jej 1,5 urodzin została zabita przez tego samego niedźwiedzia który zabił jej brata. Teraz gdy była starsza użyła całej swej mocy by zabić niedźwiedzia. Dostała wiele obrażeń lecz wykonała cel. Zaczęła nową przygodę. Odrodziła się jak feniks z popiołu. Słyszała o jakieś watasze i postanowiła do niej dołączyć. Podczas podróży natknęła się na tą watahę i postanowiła do niej dołączyć. 
Stanowisko: Łowczyni. 
Partner: Brak.
Zauroczenie: Wadera szybko zmienia zdanie co do idealnego partnera. Jednak ostateczna decyzja jest jednoznaczna. 
Szczeniaki: Brak.
Rodzina: Brak. 
Żywioły: Ziemia oraz Dym.
Moce: Ziemia- Władanie nad ziemią, Potrafi zrobić coś w rodzaju zbroi. 
Dym- Zamiana w dym, latanie, duszenie kogoś sobą ( ;-; )
Broń: Głównie Dusi dymnym ogonem.
Punkty: 
Siła -250
Zwinność - 200
Szybkość - 200
Magia - 125
Wytrzymałość - 225
Legowisko: Dziwne ale wadera głównie wybiera stabilne drzewa, rzadko wybiera się do jaskiń, a jak już to stworzone przez siebie. 
Co lubi: Śmieszkować, Żarty, śmiałe wilki, wilki powietrza bądź ziemi, suszę, szczeniaki, swoich przyjaciół, 
Czego nie lubi: Ciszy, Poważności (można wytrzymać jak już), wody, deszczu, kłótni bez sensu, 
Znaki szczególne: Pióra na karku, umaszczenie.
Wyposażenie:200